Rok
2005 . Nie znoszę zup mlecznych. Jak już
musiałam ją robić , to robiłam makaron na mleku. Gotowałam osobno makaron,
osobno mleko i łączyłam. Dosypywałam cukru i już. Nie musiałam próbować! Mieliśmy
w tym czasie psa -wyżła. Nazywał się Dej. Dej ze względu na swoje gabaryty miał
posłanie w przedpokoju. Zmyślny był ten nasz pupilek. Czasami zachowywał się
tak jak gdyby wszystko rozumiał. Doszło do tego ,że rozmawialiśmy z nim jak z
człowiekiem. No bo jak rozumieć to, że wszyscy przechodzili przez przedpokój
normalnie, a tylko 3-letnia Dorotka miała z tym problem. Jak szła to w tym
momencie kiedy była na wysokości posłania Deja- on wystawiał łapy. Nie było
rady musiała się potknąć. Było bum! A potem wrzask : Mamo ! a Dej mi nogi
podstawił ! Powiedz mu coś ! Mówiłam ! Pies patrzył i miał minę mówiącą : no co
przeciągnąć się nie wolno ? Podstawianie łap to jedno , a ogólnie kochali się
nieprzytomnie. Dej pozwalał Dorotce jeździć na grzbiecie, wiązać kokardki na
uszach. A kiedyś przyłapałam ich jak jedli z jednej miski. Dej kłapał mordą z
jednej strony makaron na mleku, a Dorotka z drugiej strony wyciągała mu z miski
makaron i wsadzała do buzi. Oboje mieli szczęśliwe miny. Wpadłam w popłoch. A
potem machnęłam ręką . I tak ich nie upilnuję. Lizał ją już po buzi tyle razy ,
że ten wspólny posiłek nie może jej zaszkodzić. A tak na poważnie coś w tym
makaronie na mleku musiało być jeśli tak smakował psu i dziecku.
Buniabaje
Wszystko kojarzy mi się z kuchnią i gotowaniem .
Zauważyłam , że co raz więcej historyjek które opowiadam zaczyna się tak : ,, jak moje wnuki były małe " albo ,,pamiętam ,że zaraz po ślubie ".Ciekawe o czym to świadczy ?
Spisuję te wszystkie rodzinne przypadki kulinarne - te bieżące i te które opowiadały Prababcia i Babcia . I tak powstają ,, Buniabaje " każda z morałem czyli przepisem na potrawę wokół której się rozwijała .
Może dzięki tym zapiskom przetrwają nie tylko rodzinne tradycje kulinarne ale i ulotne wspomnienia o tym co kto kiedy gotował , jadł , przypalił .I wnuki swoim wnukom zamiast bajki na dobranoc przeczytają takie ,, Buniabaje " o sobie albo Praprababci .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz