Dziadka Czesia już tyle lat nie ma między nami, a ja zawsze
w okresie przedświątecznym wspominam jak to raz udało mi się sprawić Mu ekstra
prezent .
A było tak :
Rok 2000 - grudzień .
Już niedługo
Boże Narodzenie, a co za tym idzie coroczny
dylemat jaki
prezent wybrać pod choinkę dla każdego z członków rodziny.
Dla wnuków najłatwiej – upragnione zabawki.
Dzieciom / nawet tym dorosłym /i ich
partnerom – to co by chcieli mieć , a sami sobie nie kupią.
Mamie kosmetyki z serii ,,Pani
Walewska „.
Sobie – książkę.
Ale co dla Dziadka Czesia ?
Wszystko ma.
Przecież nie kupię krawata , wody kolońskiej , czy czegoś podobnie banalnego .
Poprzednio przez przypadek wpadłam na genialny pomysł. W starej książce
kucharskiej znalazłam przepis na miodową nalewkę , nazywaną tam ,,Krupnik
miodowy” .Przepis lekko zmodyfikowałam bo wymagał uwspółcześnienia. Akurat
starczyło czasu by ją przygotować. Zrobioną
odpowiednio wcześnie przelałam w kryształową karafkę i pięknie
opakowałam. Prezent okazał się strzałem w dziesiątkę. Dziadek delektował się
nalewką długie miesiące , częstując tylko wybranych gości. Nazwałam tę nalewkę po
swojemu ,,Krupnik antenata „ bo przecież została zrobiona dla Dziadka,
Pradziadka i Prapradziadka. A czemu Krupnik ? Nie mam pojęcia. Zresztą co za
różnica ? Jak ją zwał , tak ją zwał . Ważne ,że jest smaczna i ma specyficzny
aromat. Jeśli nie macie pomysłu na prezent
dla Seniora –polecam. Obiecuję ,że nie będziecie żałować. Przepis jest
zamieszczony pod nazwą ,, Krupnik antenata „.
Życzę wszystkim wszystkiego najlepszego z okazji Świąt.
Miłego kosztowania nalewki w długie zimowe wieczory.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz