,,Kartkowe " czasy. Pracowałam na jednej stacji z Danusią. Pilnowałyśmy sobie nawzajem dzieci, wspólnie robiły zakupy, bywały u siebie z racji okazji imienin itp. Rysiek- mąż Danusi ciągle narzekał , że ja to wymyślam ,, zjadliwe " dania , a u nich ciągle to samo. trochę miał racji. Danuśka nie lubiła kulinarnych eksperymentów. Był koniec miesiąca. Wracałyśmy z pracy użalając się nad sobą. W lodówkach pusto! Kartki się skończyły! Pieniędzy brak ! Rozeszłyśmy się do swoich domów. A w domu jak to w domu. Przeprać, sprzątnąć, sprawdzić lekcje dzieciom, dać kolację, położyć pociechy spać. Cisza ! W końcu można odpocząć. Ku mojemu zdziwieniu ktoś puka do drzwi. Danka z mężem. Wpraszają się z butelką jarzębiaku. Wpadam w popłoch. Przecież ja nic w domu nie mam żeby zrobić jakąś zakąskę. A w ogóle co ją napadło ? Zostawiam męża z gośćmi w pokoju. Grzebią w książkach. Ja do kuchni. Robię remanent w lodówce:
- resztka majonezu, kawałek kaszanki, parówka, 1 płat śledzia marynowanego ,2 jajka, odrobina majonezu, musztardy , śmietany , słoik kurek w occie , 3 korniszony , mały słoik marchewki z groszkiem , 5 jabłek , 2 marchewki, chleb , margaryna , cebula , kawałek zielonej części pora , natka pietruszki , przyprawy
Makabra! Jak tu nakarmić cztery osoby .Podałam :jabłka faszerowane smażoną kaszanką, plastry pasztetowej obtaczane w usiekanej zielonej pietruszce, połówki jajek z majonezem, śledzia po łowicku , koreczki. Małe półmiseczki przybrane wachlarzami z pory i różami z marchewki prezentowały się znośnie. Podałam wszystko na stół. Danka zerwała się z krzesła z krzykiem: To ja pożyczyłam od sąsiadki na jarzębiak ! Załatwiłam ze szwagierką, że zostanie z dziećmi ! Ryśka przyciągnęłam ! A ty co ? Takie świństwo mi robisz ! Myślałam że choć raz będzie u ciebie jak u ludzi : chleb z pasztetową i ogórek kiszony. A ty przyjęcie zrobiłaś ! Nie daruję ci tego ! Więcej do ciebie nie przyjdę ! Oczywiście po paru dniach zacietrzewienie jej przeszło. I tylko w pracy wszyscy się z tego ,, jak u ludzi " śmiali , co zresztą Danka sama im opowiedziała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz